Nasilenie huków i wystrzałów wskazuje na to, że sylwestrowa noc się rozkręca.
Czasem żałuję, że nie znam żadnego Sylwestra, który zapraszałby mnie na imieninki w tę ostatnią noc w każdym roku. Bo któż nie lubi poimprezować, kiedy cały świat się bawi :-)
Miłość Mojego Życia wyznał mi właśnie, że kiedyś z kolegami kończyli imprezki zasypiając w wagonach na bocznicy kolejowej. Oj, Misiu, Misiu ...
Mam też kolegę, który czekał na swój podmiejski, poranny pociąg, drzemiąc kulturalnie na parapecie w pomieszczeniu z bankomatami czołowego krajowego banku.
Ach te powroty z Sylwestrów, w skrzące się mrozem pierwszostyczniowe poranki ... ileż przyjaźni i konfliktów może narodzić się w nocnym autobusie, albo w metrze wiozącym znużonych imprezowiczów.
Z podziwem patrzyłam na eleganckie Francuzki w Paryżu biegnące na imprezy w mroźne wieczory z gołymi nóżkami, bo jak mogłyby założyć pończoszki (a już nie do pomyślenia byłby rajstopki) do bucików z odkrytymi paluszkami.
Kiedyś sama nie mogłam wyjść z sylwestrowej imprezy w knajpce, ponieważ jakaś dama udała się na baaardzo dłuuugi spacer w mojej puchowej kurtce. Nie wiem, jak to zrobiła, bo była chyba z piętnaście numerów większa ode mnie.
Cudownych wspomnień dostarcza nam jedna z naszych koleżanek, której zawsze, ale to zawsze przydarza się coś dziwnego. Albo w szalonym kankanie ćwiczy rzut butem na coraz dalej położone stoły, albo po prostu przewraca się w tańcu.
Ale to nic w porównaniu z imprezą, na której pewna pani z uporem maniaczki jeździła pociągiem, mając bardzo (ale to bardzo) nieodpowiednią suknię, i niemal na każdym zakręcie wężyka jedna, albo druga pierś wyskakiwała jej znienacka, szokując jadących z naprzeciwka.
Z pewnością nie wystarczyłoby ani miejsca aby czasu aby opisać "bohaterskie" wyczyny i oryginalne pomysły znajomych i mniej znajomych imprezujących panów ...
Jeżeli imprezujecie dziś w centrum Warszawy, pewnie - tak jak mnie - rozbawi Was nowa reklama Lecha:
Stety (albo niestety) imprezujący Polak wiele potrafi i pewnie - na upartego - znalazł by się i taki, któremu udałoby się dotrzeć do domu dłubanymi właśnie korytarzami drugiej linii warszawskiego metra. Oj byłoby wtedy co wspominać!
Wszystkim życzę wspaniałej szampańskiej zabawy w tę niezwykłą, sylwestrową noc, bezpiecznych przygód i powrotów, i żeby ten Nowy 2013 Rok zaczął się Wam naprawdę wspaniale! A potem niech z każdym dniem będzie jeszcze lepiej!!!