Dzień zaczął się cudnie –
zaspałam … Domyślam się, że los mnie pokarał za surfowanie po
internecie w poszukiwaniu idealnego faceta (spokojnie, spokojnie –
szukałam przecież zdjęcia cottonfield do blogu).
Nie mogłam więc się oprzeć i
zatrzymałam się przy okienku coffeehaven przy rotundzie. Tym razem
nabyłam nie moją ukochaną orkę, ale małą dużą kawkę o
egzotycznie brzmiącej nazwie kahlua caramocha. Postanowiłam
testować nowe smaki. Tym bardziej, że dziś w menu same nowości –
rozpoczął się sezon letni ("summer with stars"). Ale pogoda nie zachęcała do ice coffee. Wystarczały mi cold feet. I oto co zastałam w kawie!:
espresso, kahlua (upewniłam się, że to nie alkohol), karmel,
spienione mleko i bita śmietana – pycha!!! Wyglądała też
zjawiskowo, ponieważ kawkę (z rozczulającym odręcznym napisem:
„Miłego dnia” na kubeczku) wieńczyła pierzynka bitej śmietany suto
okraszona czymś ciemnobrązowym i pysznym, bo słodkim.
Oczywiście w drodze czytałam. Tym
razem zainteresowała mnie historia podrywu:
http://facet.onet.pl/seks/histori-podrywu,1,5132725,artykul.html (autor: Michael Winter, źródło Świetnie napisane i pouczające. Okazuje się, że wierni i tropiący
partnerzy, wspierani przez detektywów i zminiaturyzowane urządzenia
szpiegowskie mają teraz godnego przeciwnika. W sieci powstał portal
(seitensprung.alibi-profi.de), który zapewnia solidne alibi
niewiernym i skaczącym w bok (sfingowane zaproszenie na kongres
naukowy - 99 euro, telefon do domu z wezwaniem na niespodziewane
spotkanie służbowe - 39 euro, dyskretna rezerwacja hotelu - 99
euro, a także wysłanie pocztówki z rzekomego miejsca pobytu
zdrajcy). To tylko ciekawostka, żeby nie było, że polecam – ja
zdecydowanie preferuję monogamię i tego się będę trzymać.
Artykuł kończy się opisem smutnego losu poddanych eksperymentowi
naukowemu samców muszek owocowych, które pozbawione seksu zapiły
się na śmierć …
Aha – i jeszcze pierwszy komentarz pod artykułem (czytelniczki o wiele mówiącym nicku: „bezgrosza”): „Tak fajnie miało być, a już drugi rok spłacam długi po takiej znajomości, pan zabawił się mną na całej linii” – komentarz ten cytuję KU PRZESTRODZE!!!
Czytając zwłaszcza komentarze wybucham niestety głośnym śmiechem w autobusie, wzbudzając zdziwienie i politowanie współpasażerów. Ale jak tu się nie roześmiać, kiedy pod artykułem o tym, że siostra księżnej Kate,
Pippa Middelton, dzielnie przebiegła 6 mil w biegu charytatywnym,
koleś pisze: „Też mi news, znam pipy z większym przebiegiem”!
Poranek był cudny, ludzie
uśmiechali się do mnie w autobusie i windzie ... Dopiero w pracy
zobaczyłam, że mam całą paszczę umazaną tym nieszczęsnym
ciemnobrązowym syropem … Czemu zawsze mnie się to przytrafia …
zdjęcia ze strony: http://www.coffeeheaven.pl/aktualnosci/id,35.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz