niedziela, 8 lipca 2012

Każdy czasem jest pierdołą

Upał nie popuszcza. A kiedy do tego dochodzi moje łakomstwo, o nieszczęście nie trudno.

A więc przejeżdżamy koło "Biedronki", upał straszny, więc Miłość Mojego Życia wypuszcza mnie z samochodu po lody. Łapię łakoci, ile mi się mieści w podołek. Wreszcie kasa. Okazuje się, że kart nie przyjmują, a ja mam tylko 4 zł i 67 groszy. Dramat. Lecę do Miłości po gotówkę. Nie ma. Bankomat zepsuty. Z powrotem do sklepu. Tam kilometrowa kolejka zgodnie zgrzyta na mnie zębami. Łapię więc tylko kubeczek rozpuszczonych lodów i uciekam z podkulonym ogonkiem. Podobno KAŻDY wie, że do "Biedronki" tylko z gotówką. A ja naprawdę zwykle nie jestem taką pierdołą. Na szczęście miałam na sobie ubiór roboczy (do tarzania się w piachu z Moim Największym Skarbem), więc nie splamiłam honoru miłośniczki jackpot.

Przepraszam i Panią z kasy i wszystkich z tej nieszczęsnej kolejki. I każdego, kto trafi (wcześniej czy później) na taką pierdołę. Jak traficie - odpuśćcie. Każdy przecież czasem jest pierdołą.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz