To niesamowite, że mogłam zobaczyć jak powstaje. Tworzenie takiego obrazu na szkle musi być przemyślane. Nakłada się kolejne warstwy tak jakby w odwrotnej kolejności, zaczynając od konturu, zdobień, a kończąc na wypełnieniu go kolorami. Mój anioł suszył się przy kominku przed oprawieniem obrazu. Pracownia Pani Zofii Majerczyk - Owczarek była fascynująca.
Jeszcze nie skończone obrazy.
Tak obraz wygląda "od tyłu".
Do tego jeszcze, na pamiątkę naszej nastej rocznicy, na Gubałówce góral wyrzeźbił w czerwonym drewnianym sercu nasze imiona i ile lat jesteśmy razem, no i śliczną różyczkę. Och ...
(Nie szkodzi, że padł nam akumulator, a w domu zastaliśmy zalaną łazienkę. Może to i była pechowa rocznica, ale za to jaka piękna!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz