poniedziałek, 30 września 2013

Jesień 2013 w jackpot

I w kalendarzu i za oknem już jesiennie: złoto, rdzawo, kolorowo ... I coraz chłodniej. Na szczęście już od ładnych kilku tygodni w sklepach jackpot możemy znaleźć coś cieplejszego. Na wieszakach i półkach króluje nowa, kolorowa kolekcja jackpot na jesień 2013. Podziwiam ją ze szczególnym sentymentem, może to jedna z ostatnich kolekcji jackpot dostępnych w Polsce?
 
Jak na razie widzę (a raczej słyszę), że szczególnie kurtki są rozchwytywane (byłam m.in. świadkiem pasjonującej rozmowy dotyczącej tempa znikania z salonów jesiennych kurtek jackpot).
 
Na stronie internetowej jackpot (http://www.jackpot.dk/en/Collection) możemy przeczytać, że tym razem projektantów zainspirował Nowy Jork (hasło kolekcji: "A visit to New York"). Dziewczyna nosząca ciuszki z jesiennej kolekcji jackpot potrafi korzystać ze wszystkich uroków wielkomiejskiego życia, dniem i nocą :-)
 
Propozycje jackpot na jesień 2013 to oryginalne połączenie nowoczesności, czystych form, swobodnego stylu i pięknych kolorów. Czyli wszystkich mocnych stron kolejnych kolekcji jackpot.
 
Możemy wybierać spośród modeli uszytych z różnego rodzaju tkanin, o prostej albo złożonej strukturze. Tak jak w poprzednich sezonach, w jesiennej kolekcji jackpot znajdziemy tkaniny zarówno z graficznymi, jak i bardzo kobiecymi, kwiatowymi nadrukami. W kolekcji pojawiają się również modele uszyte ze spranego dżinsu.
 
Czy skusiłyście się już na coś z nowej kolekcji?
 
 
 

6 komentarzy:

  1. Skusiłam się na puchowy płaszcz z kapturem (na zdjęciu szary, ja mam granatowy) i jestem spłukana, więc czekam już tylko na przeceny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. zaszalałam w weekend ze zniżkami i kupiłam z nowej kolekcji spódniczkę sztruksową, bluzeczkę w paseczki i dwie sukienki :) W Twoim Stylu są kupony zniżkowe do Jackpota na weekend 12-13.10 więc może jeszcze coś z tej kolekcji uda się taniej kupić :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry, witam wszystkie dziewczyny, które "love" Jackpot!

    Ponieważ Jackpot jest moją ulubioną, ukochaną marką nie mogę się pogodzić z decyzją ICC. Grom z jasnego nieba! Nadal nie mogę pojąć i przejść do porządku.
    Zostanie pustka wielkości krateru - nic przecież nie jest podobne do Jackpot'a. Nic na rynku nie ma tej słodyczy i tego pieprzu! Kurczę - to było coś! Zawsze wysmakowane i zawsze prawdziwe...

    Teraz konkret dla innych zainteresowanych: ciekawym sklepem Jackpot stał się ten w Ursusie. Sklep pęka w szwach. Ciekawostką jest obecność nowej kolekcji po znacznie zredukowanych cenach (sample) tj. 50% lub więcej: ceny sukienek 119, sweterki: 69, 79 i 119, spódnice 79, 69. Inna ciekawostką (dla mnie), że odnalazłam tam sweterek, którego nie udało mi się kupić 4 lub 5 lat temu - taki jeszcze z czerwoną metką :)). Obecna promocja (byłam wczoraj): 3 sztuka 50% taniej. Panie z obsługi mówią, że dostawy mają codziennie. Ubrań męskich także jest wybór. Zaznaczam jednak, że jest haczyk: kolekcja aktualna jest tylko w uśrednionym rozmiarze tj: góra: M, dół 36. Obecne spódnice 36 są jak dawne jackpotowskie 34, lub 32. Góra trzyma standard. ...Ostatnio wyszło na jaw, że zagubiłam czapkę czarną z guzikiem i kółeczkami - bąbelkami. Żal - była cieplutka i pasowała do komina.... Gdzie ja teraz taką znajdę... Pozdrawiam Was, powodzenia, itp.... Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Też odwiedziłam outlet w Ursusie, w sobotę. Nie cierpię sobotnich tłumów i bałaganu w sklepie, ale nie było innej opcji, więc jak się nie ma co się lubi... :)
    Również odnotowałam zatrzęsienie "sampli", które mają dla mnie dodatkowy smaczek, bo nie wszystkie modele trafiły do kolekcji. Jest więc okazja na zdobycie czegoś naprawdę unikatowego.
    Upolowałam dwa sweterki z bieżącej kolekcji, po 119zł. Zgadzam się z przedmówczynią, że rozmiar 36 w "samplach" odpowiada jackpotowemu 34. Natomiast uważam, że M (sweterki) to raczej jackpotowe S. Takie moje odczucie. Najlepiej jednak mierzyć, a nie kierować się metką.
    Największy był chyba wybór spodni, i to w różnych rozmiarach, bo znalazłam i coś dla siebie, i dla mojej o kilka rozmiarów większej mamy.
    Wyłapałam też trochę typowo letnich rzeczy: cienkie, białe spodnie (sample) i krótkie spodenki w błękitno-białą kratkę (też tzw. wzór, który do regularnej kolekcji trafił z nogawkami przed kolano:o). Miło będzie latem 2014 ubrać coś nowego jackpotowego, mimo, że po sklepie zostanie jedynie wspomnienie. Nadal nie pogodziłam się z tą myślą i sądzę, że to jakiś zły sen.

    OdpowiedzUsuń
  5. Narobiłyście mi smaczku na mega zakupy ... niestety dla mnie taka wyprawa do outletu to - za sprawą Mojego Największego Skarbeczka - niezłe wyzwanie logistyczne.

    (Nawet nie przypuszczałam, że tak bardzo będzie mi brakować sklepu internetowego.)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie też jest to wyższa kombinatoryka, z tego samego powodu :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń