czwartek, 31 stycznia 2013

Koniec ze zniżką w jackpot na kartę Citibanku :-(

Lada dzień skończy się niestety megaobniżka w sklepach jackpot. Niewiele już zostało smakowitości na wyprzedażowych półeczkach. A i one muszą ustąpić miejsca nowej kolekcji. 
 
Ale to nie koniec niewesołych wiadomości na dziś.
 
Od początku tego roku nie możemy już liczyć na 5% rabat na zakupy w jackpot z kartą Citibanku :-(
 
Mnie to nie powstrzymało przed zakupieniem szala pratolis (29,70 zł) do kolekcji (w pięknym, lecz podobno nie bardzo twarzowym kolorze old rose), ale szkoda tej półtorej złotóweczki rabatu :-(
 
 
 
a tak na mnie:
 
 
sorry, zdjęcie zrobione komórką w przymierzalni, więc chyba nie wygra world press photo ;-(

wtorek, 29 stycznia 2013

Wiosna 2013 w jackpot

Mamy odwilż, więc to chyba dobry moment na to, aby obejrzeć propozycje jackpot na wiosnę 2013.
 
Jackpot zaprezentował swoją nową kolekcję na stronie: (http://www.jackpot.dk/Collection). Tym razem projektantów zainspirowały europejskie stolice mody: Londyn, Paryż i Rzym. Każde z tych miast to propozycja nowego wyglądu na nowe przygody. 
 
LONDYN
Dziewczyna z Londynu rusza w miasto w ciuchach jackpot. Ma swobodny i nowoczesny wygląd. Ten look tworzą: czysta sylwetka, graficzne nadruki i śmiała paleta intensywnych odcieni czerwieni i zieleni. Odważnie wyróżnia się z tłumu mieszając sezonowe kropki i kwiatowe grafiki z czystymi powierzchniami koloru, albo ton w ton albo ze świeżymi akcentami żółtego i wanilii. Modna, pozbawiona klap, marynarka to nutka prostoty w całej stylizacji. London girl będzie się świetnie czyuła na ulicach Londynu, i w pracy i po południu, w krótkiej kurtce bouclé i wiatrówce Tencel®. Może też połączyć obszerną dzianinę z szalem w ciepłym, orzechowym, brązowym kolorze z różowymi dżinsami i koszulą, albo z kobiecą, wygodną sukienką.     
 
PARYŻ
Ta część wiosennej kolekcji jackpot emanuje atmosferą Paryża. Na pewno zauważycie wariacje na temat trzech kolorów francuskiej flagi: czerwonego, białego i niebieskiego. Czerwony przechodzi w pomarańczowy, niebieski ma intensywność i głębię, a biały pojawia się zarówno w swej czystej, jak i kremowej odsłonie. Jeśli chcesz wyglądać jak Paryżanka, powinnaś łączyć kolory kobiecych sukienek i koszul z romantycznymi kwiatowymi nadrukami, świetnie prezentującymi się kropeczkami i klasycznymi paseczkami. Zanim przyjdzie lato, noś bawełnianą dzianinkę w paseczki i pikowaną bawełnianą kurteczkę albo inny ciuszek z nowej kolekcji jackpot: wcięty w talii płaszcz z lekko podniesionymi ramionami albo ściągniętą w pasie wiatrówkę o długości 3/4. Pamiętaj też o promowanym przez jackpot w tym sezonie, charytatywnym t-shircie w soczystym pomarańczowo-czerwonym kolorze, z zaokrąglonym dekoldem, ozdobionym hołdem dla francuskiej radości życia (joie de vivre). Zaskakujące połączenie materiałów to punkt zwrotny, w którym klasyczny krój staje się odrobinę zakręcony. Zwróćcie uwagę na zabawę detalami - wycięcia i rybie ogonki na koszulach i bluzeczkach. Wszystko to składa się na paryski - elegancki, świeży i swobodny - wygląd. 
 
RZYM
Wiosna we Włoszech kojarzy się projektantom jackpot z pastelami i żywymi kolorami. Dzięki lekkim, przewiewnym tkaninom udało im się stworzyć piękne, kobiece kreacje. Lata 40-te zainspirowały suknie z grzecznymi, okrągłymi kołnierzykami zestawione z pasiastym dżinsem i ażurowym sweterkiem. Lekka, pastelowa kratka na wciętej w talii koszuli i bluzeczka z haftem angielskim z powiewającymi połami świetnie komponuje się z odważnymi, czerwonymi dżinsami i musztardowymi spódnicami ze śmiałymi, różowymi detalami. Barwne, zatłoczone ulice Rzymu stały się inspiracją dla gry kolorów i pomysłów w stylu promieniującym romantyczną słodyczą z neonowymi akcentami i guzikami, które stanowią odważny, nowoczesny kontrast dla stonowanych pasteli i klasycznych, prostych sylwetek.     
 
Wiosenna kolekcja jackpot ma inspirować nowe style i wyprawy. Jackpot zapewnia też, że modele z nowej kolekcji są nadal najwyższej jakości. Że marka jackpot to wciąż synonim najlepszej jakości i stylu - ubrania, które przetrwa próbę czasu. -  It’s pure love by Jackpot.
 
Ciągle chyba kochamy jackpot, więc mam nadzieję, że ta gwarancja jakości i deklaracja czystej miłości ze strony jackpot okażą się szczere. Oby nasza miłość pozostała odwzajemniona jak najdłużej, tak byśmy mogli nadal z czystym sumieniem zapełniać szafy kolejnymi kolekcjami jackpot. W każdym razie będziemy mieć oko na (keep an eye on) tą jakość, styl i obietnice ... czyż nie?  
 
 

środa, 23 stycznia 2013

Jak bym się nie ubrała

Słowo się rzekło ... kobyłka u płota ...
 
Oto kilka propozycji stylizacji jackpot, które absolutnie do mnie nie przemawiają.
 
Może mentalnie jestem skostniałą, niereformowalną modowo staruszką, ale w ten sposób nie zestawiłabym kolorów, fasonów i faktur. A gdyby ubrał mnie tak jakiś profesjonalista - prekursor - stylista, to z pewnością czułabym się fatalnie, nie mówiąc już o tym jak śmiesznie bym wyglądała.  
 
propozycja nr 1
 
Spódnica z domieszką jedwabiu Amainy
 
propozycja nr 2
 
Jedwabne spodnie Tapira
 
propozycja nr 3
 
Sukienka Harperi
 
A która z tych propozycji Wam się najbardziej niepodoba?
 
zdjęcia ubrań ze strony: http://www.jackpotshop.com

Czy jackpot obniża loty?

Jak miło jest spotkać Bratnią Duszę (choć może powinnam raczej napisać "Siostrzaną"), która też - do tej pory - regularnie zaglądała do sklepów jackpot. Moja Bratnia Dusza zgodziła się na opublikowanie Jej opinii o kierunku zmian, w którym podąża jackpot. To naprawdę interesujące i trafne spostrzeżenia.

Bardzo jestem ciekawa, czy również jesteście rozczarowani ostatnimi propozycjami projektantów jackpot.
 
"Do tej pory pamiętam pierwsze zakupy (jeszcze z moją mamą i starszą siostrą) w pierwszym sklepie w w W-wie.

Wydaje mi się jednak, że marka przechodzi ostatnio metamorfozę, o zgrozo dla mnie na gorsze. Widać, że osoby odpowiedzialne za kreację, poszukują czegoś nowego, świeżego - niestety zapominając o tym co tak naprawdę tę markę wyróżniało przez tyle lat. Teraz jackpot upodabnia się do innych marek, niewiele ma wspólnego z tym co było kiedyś. Te rozpoznawalne malowane ręcznie kwiaty ustępują jakimś graficznym - no właśnie trudno powiedzieć czemu (mówię o czerwonej sukience wzór jakby z tapety i zielonej sukience w grochy). Oczywiście zdarzają się co kolekcja jakieś perełki, ale nawet połączenia kolorów są już inne. Wystarczy spojrzeć na stronę www i stylizacje. Kurcze przyznam, że poczułam jakbym przez przypadek weszła na inną stronę.

(...) ja te markę znam od szkoły średniej czyli od roku 1994 roku. Zawsze imponowała mi zestawieniami kolorów, motywami ręcznie malowanych kwiatów, dobrą jakością, dbałością o szczegóły i niepowtarzalnością. W mojej szafie 3/4 odzieży to jackpot. Niestety jeśli marka dalej będzie iść w takim kierunku, zwyczajnie przestanie zapełniać moją szafę. (...)

(...) kilka przymierzanych przeze mnie sukienek odłożyłam ze względu na dziwny "nieoddychający" materiał. Pewnie dlatego, że jackpot zaczął promować odzież z odzyskiwanych materiałów, czyli np. poliestru. No cóż, miejmy nadzieję, że te próby odświeżenia i odmłodzenia marki skończą się szybciej niż myślimy i jackpot wróci do swojego cudownego stylu i jakości. Inaczej rzeczywiście trudno będzie mi wydać tak duże pieniądze na coś pospolitego i do tego w złym gatunku.
 
(...) Przesyłam (...) te (stylizacje), które są dla mnie po prostu okropne i nie chodzi tu tylko o stylizacje, ale o same rzeczy, wzory, kolory, zestawienia ... No muszę przyznać, że jeśli w takim kierunku będzie podążać moja ulubiona marka, to długo nią nie pozostanie.
 
 
 
 
 
 
"
 
Podobno o gustach się nie dyskutuje, ale chciałam się wytłumaczyć - traf chciał, że właśnie ostatnio umieściłam na stronie te dwie sukieneczki (jedna w turkusowe kropeczki, druga z jakby wężowej skórki), bo generalnie lubię sukieneczki i te akurat wydały mi się ciekawe. Ale obiektywnie trzeba chyba przyznać, że pozostałe stylizacje (i zestawienia) nie należą do wyjątkowo udanych. I jeszcze ten brak twarzy modelki (co mnie nadal irytuje).
 
Faktycznie tyle jest teraz dziwnych zestawień na stronach jackpot, że chyba sobie pofolguję i w następnym poście wkleję te stylizacje, których z kolei ja nigdy, przenigdy bym nie założyła (:-).    
 
Mnie jednak bardziej zabolały zmiany w jakości ubrań jackpot.
 
Jedno rozczarowanie - sukienka Carmas. Piękna na zdjęciu, ale czułam się w niej fatalnie (poliester). Teraz już muszę zwracać uwagę na skład tkaniny, z której uszyto dany model.
 
 
Drugie rozczarowanie - rezultat pierwszego prania dwóch ostatnio zakupionych bluzeczek Camille :-(
 
zdjęcia ubrań ze strony: http://www.jackpotshop.com

niedziela, 20 stycznia 2013

Kto lubi chorować?

Chyba wszystkie bakterie i wirusy wędrujące sobie ostatnio ochoczo po okolicy, z rąk do rąk, z ust do ust, uwzięły się na naszą rodzinę. Najpierw zatoczyły kółeczko, i wszystkich po kolei położyły do łóżeczka. I już się cieszyłam, że wyszliśmy z tego jako tako, kiedy postanowiły zaszczycić nas drugą kolejką. Szczęście w nieszczęściu, że są to chyba takie nasze, zwykłe, swojskie zarazy, a nie te z pierwszych stron gazet.
 
Ponieważ byłam wyjątkowo odpornym na zarazy dzieckiem - rzadko bo rzadko - ale z pewną lubością poddawałam się chorobie. Odporność tą zawdzięczałam chyba wiecznie zapowietrzonym grzejnikom w łazience, a może także kilku swoim szaleństwom. Tak bardzo chciałam pochorować, że raz w największy mróz postanowiłam poczytać książkę siedząc z gołymi stopami w śniegu, a innym razem wystawiłam świeżo umytą łepetynę za okno (przeciskając ją przez ciasny lufcik :-). No, ale byłam wtedy w tym trudnym wieku, miałam bowiem lat naście. O tak, lubiłam celebrować te rzadkie chwile, kiedy byłam usprawiedliwiona od wszelkich obowiązków, mogłam poleżeć, poczytać i dać się rozpieszczać. Ale byłam wtedy pod opiekunczymi skrzydłami Rodziców.
 
Teraz, kurcze, nie choruje mi się już tak przyjemnie. Po pierwsze: w słabym ciele słaby duch, czyli totalnie siada mi nastrój. I nagle wszystko widzę w ciemnych kolorach, i wydaje mi się, że tak już będzie zawsze. Po drugie: trudno cieszyć się, że przez tydzień nie muszę chodzić do pracy, kiedy wiem, że i tak moja "robota" zaczeka tam na mnie i na to, kiedy się za nią zabiorę. Po trzecie: Mój Największy Skarb nie rozumie, że mama jest chora. Czy którejś z obecnych tu mam udało się poleżeć w czasie przeziębienia? Ja usiłowałam, ale szybko się poddałam - po leżącej mamie łatwiej skakać, niż po mamie siedzącej, krzątającej się lub gotującej zupkę. Po czwarte: nie wiem, czy te zarazy teraz bardziej zjadliwe, czy my jednak z wiekiem słabsi, bo czułam się tak strasznie zwiędnięta i sponiewierana ... Nikomu nie życzę!
 
Już zaczęłam podejrzewać ten całkiem nowy 2013 rok o to, że może niestety okazać się pechowy. Jednak przytomnie zajrzałam do kalendarza sprzed roku i okazało się, że wtedy też gościły u nas zarazy. Przypomniałam też sobie, że moja znajoma mama (już rutynowo) na wczesną wiosnę przekłada imprezę urodzinową synka (urodzonego na poczatku lutego). Zbyt wiele razy okazywało się, że zaraza znokautowała niemal wszystkich zaproszonych gości.
 
Byle wytrzymać do wiosny! Na szczęście do jackpot już przyszła! Dla poprawy nastroju prześliczna, wiosenna sukieneczka Trinity jackpot (459 zł). Nie cierpię tych zdjęć bezgłowych modelek. Nie są kapitalne, są zdekapitalizowane. Cóż - jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma ... Ale Trinity jednakowoż fajna - taka zabawna, taka lekka, taka retro.
 
Tym, którzy nie chorują, życzę niesłabnącego zdrówka. A tym, których zmogło - żeby się przyjemnie chorowało. Żeby znalazł się ktoś, kto Was porozpieszcza!
 
Sukienka Trinity
 
 zdjęcie ze strony: http://www.jackpotshop.com