środa, 31 grudnia 2014

Sylwester w Kopenhadze

I stało się. Mamy dziś ostatni dzień 2014 roku.
 
Czy w ostatnim dniu roku podsumowujecie?

A czy w pierwszym dniu roku będziecie sobie coś obiecywać?

Niestety zbyt wiele miesięcy minęło od moich ostatnich zakupów w jackpot. Jestem już naprawdę gotowa do następnych!

Dotychczas wieści o 50% wyprzedaży w jackpot (która właśnie trwa) cieszyły, a teraz nieco mnie irytują, skoro i tak nie mogę z nich skorzystać.

Czyżby?

Okazuje się, że nadal można za nieco ponad 200 zł wybrać się na Sylwestra do Kopenhagi (gdzie jak wiadomo znajdziemy sklep Kvickly z ciuszkami jackpot).

Niemal tysiąc kilometrów z Warszawy do Kopenhagi można pokonać samochodem w 12 godzin. 

Może pobuszowałabym na stoiskach jarmarku bożonarodzeniowego. Zgodnie z tradycją, browary Carlsberg i Turborg warzą świąteczne piwo (Julebryg) i codziennie przed północą szykowne konne wozy, entuzjastycznie witane, dostarczają trunek wszystkim spragnionym w Kopenhadze.

Albo wybrałabym się do Ogrodów Tivoli, jednego z najstarszych lunaparków na świecie, pełnego atrakcji, świateł i świątecznej atmosfery, gdzie o 22 zaplanowano wspaniały pokaz sztucznych ogni.

A może zdarłabym sobie gardło śpiewając pod choinką na Placu Ratuszowym, zdeptałabym buty wędrując po starym mieście, do placu Kongens Nytorv.

Czy przed Pałacem Królewskim Amalienborg, czekając na uroczystą zmianę warty, paradę orkiestry i gwardii królewskiej, spotkałabym kogoś z królewskiej rodziny? 

Czy królowa Małgorzata II była kiedyś w sklepie jackpot?

Fajnie jest pomarzyć, ale pojadę ... może za rok?

WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM 2015 ROKU!

Życzę Wam pięknych marzeń!

I żeby za rok okazało się, że prawie wszystkie się spełniły!


zdjęcie ze strony: http://newyearseveblog.com/copenhagen-denmark-nye/


zdjęcie ze strony: http://www.tivoli.dk

niedziela, 30 listopada 2014

Jubileuszowa kolekcja jackpot

W tym roku mija 40 lat od powstania marki jackpot

Z tej okazji projektanci jackpot przygotowali specjalną, jubileuszową kolekcję "CELEBRATION". Starali się przy tym wykorzystać najlepsze tradycje marki, nadając im jednocześnie nowe, modne oblicze. 

Jubileuszowa kolekcja jest kobieca i uwodzicielska. Wykorzystuje klasyczne, sprawdzone propozycje marki jackpot. Znajdziemy w niej dopracowane detale, ręcznie malowane tkaniny, dzianinę, delikatne żakardy i drukowaną bawełnę organiczną.

Kolorystyka kolekcji nawiązuje do bogactwa kolorów jesieni. Jubileuszowa wielbicielka jackpot może więc być różowo - bodrowo - szaro - śliwkowo - lawendowa.

Szkoda, że nie możemy świętować jubileuszu w polskich sklepach, ale przynajmniej popatrzmy ... piękne:











zdjęcia ze strony: http://www.jackpot.dk/lookbook/




środa, 29 października 2014

Jackpot świętuje 40 lat istnienia marki!!!

Miałam już na dobre obrazić się na jackpot

A dlaczego? A dlatego, że wciąż nie ma ich w Polsce, i  nadal nie możemy  kupić ubrań tej marki w sklepie internetowym (a przecież obiecywali zakupy już od jesieni!).

Ale zrobię chyba wyjątek, ponieważ marka jackpot świętuje swoje 40 urodziny! Dokładnie 27 października.

Głośno o tym na facebooku na stronie jackpot. Z tej niezwykłej okazji uruchomiono nawet dedykowaną stronę internetową: http://www.jackpot40aar.dk.

O jakże zazdroszczę tym szczęśliwcom, którzy będą mogli z tej okazji skorzystać z 40% (!) zniżki na zakupy ciuszków jackpot (przypominam, że są one dostępne wyłącznie w duńskich sklepach Kvickly :-( )

Cieszę się, że nasza nieoceniona Basia konsekwentnie rozpytuje na facebooku o sklep internetowy. 

Oto odpowiedź Lennarta Bernhofta - Jackpot Brand Managera w Coop:

"Dear Barbara. Our plans was to launch our Jackpot webshop during this autumn. However the plans are postponed. Coop does currently not serve customers outside Denmark and as such a new ecommerce is needed to enable this. Therefore it is taking longer than expected. We will advise you once we have the webshop in operation.
We appreciate your patience in this matter. 
Best regards"

No fajnie, ale my czekamy już strasznie długo. I tracimy nadzieję.

Najgorsze jest to, że w akcie desperacji i buntu wybrałam się na zakupy z mocnym postanowieniem, że coś kupię, tym razem coś innego niż jackpot. I co - Zara, Reserved, C&A, H&M, Tatuum, itp., itd. - nic dla siebie nie znalazłam. Tęsknię za sklepami jackpot.

A Wy jak leczycie ból. Znalazłyście inne źródło zakupowej radości. Podpowiedzcie mi, gdzie w Polsce można kupić coś podobnego do jackpot, please ...

A tymczasem, zbolała, życzę jackpot WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI CZTERDZIESTKI! Oby szybko wrócił do Polski (nawet tylko wirtualnie).


zdjęcie ze strony: http://www.jackpot40aar.dk


zdjęcie ze strony: http://stylowi.pl

czwartek, 31 lipca 2014

Jesień 2014 w jackpot

Tropikalne wręcz upały nie dają nam zapomnieć o tym, że mamy półmetek wakacji. Na stronie internetowej jackpot (http://www.jackpot.dk) zagościła już jednak jesień.

Kolekcja jackpot na jesień 2014 została zainspirowana barwami starych kopenhaskich parków skąpanych w jesiennym słońcu.

Różnorodność kolorów i tkanin ma się kojarzyć z kontrastem między spokojnym, pełnym światła i ciepłych barw parkiem i intensywnością otaczającego park, tętniącego życiem miasta. 

Tak więc w nowej kolekcji jackpot znajdziemy kolory: zieleń, ochrę, brąz, bordowy, granatowy, szary, czarny i biały, rozjaśnione różem i niebieskim ...

... gładkie, ozdobione nadrukami, z motywami kwiatowymi, o niebanalnej strukturze ...

Jesienią możemy otulić się wełną, moherem, alpaką, tweedem, aksamitem ...

... nosić spodnie lub sukienki, sweterki lub żakieciki, i oczywiście szale jackpot!

I znowu kolekcja bazuje na naszych ulubionych i sprawdzonych "jackpotowych patentach". 

Ubrania są kobiece, stonowane i wygodne.

Szkoda, że nadal nie możemy ich kupić w Polsce (nawet w obiecanym sklepie internetowym :-(  ).





















zdjęcia ze strony: http://www.jackpot.dk

piątek, 27 czerwca 2014

Na planie castingu do "Top Model"

Wybrałam się dziś na spacer z dziećmi do pałacu w Wilanowie.

Od razu poczułam się jakoś dziwnie. Zwykle na alejkach parku okalającego pałac królują niepracujące mamy i babcie, tudzież nianie, w zdeptanych klapkach, pchające przed sobą wózki. 

Tymczasem dziś było zupełnie inaczej. Jakbym znalazła się na innej planecie. Dookoła sami długonodzy, szczupli i piękni. One w szpilkach, oni z muskułami na - za przeproszeniem - wierzchu.

W bramie zamiast wózków - superbryki, czerwone ferrari, jakieś kabriolety. Drogę do pałacu zastąpili mi Michał Piróg, Marcin Tyszka, Dawid Woliński, Katarzyna Sokołowska i Joanna Krupa.

Piróg w jakiejś dziwnej szacie. Tyszka poważny w turkusie. Woliński z olśniewająco białymi zębami i koszulą. Sokołowska w super fajnej sukieneczce. A Krupa bardzo, bardzo sexy. W jasnej, kusej, seksownej sukience (gorsecik na górze, dół rozkloszowany).

Joasia Krupa na żywo i z bardzo bliska jest PRZEŚLICZNA. Wygląda jak milion najprawdziwszych amerykańskich dolarów. I ciągle się uśmiecha! 

Wszystko stało się jasne, gdy na trawniku przed pałacem zamajaczyła mi ogromna tablica z napisem "Top Model". Okazało się, że trwa właśnie ostatni z castingów do czwartej polskiej edycji tego programu.

Przed głównym wejściem do pałacu rozłożono czerwony dywan. Obok scena. Wzdłuż podjazdu młodzi i piękni potencjalni modele i modelki.

Kiedy wchodziłam do ogrodów stali i wiwatowali na widok wysiadających z luksusowych samochodów kolejnych członków jury. Kiedy po kilku godzinach wychodziłam biedni nadal tam stali i z troszkę może mniejszym entuzjazmem wciąż wiwatowali (oczywiście na komendę animatora tłumu).

W oczy najbardziej rzucał się facet w czerni - wulkan energii, który miotał się na planie, pokrzykując na jednych i poklepując innych po plecach (zwróćcie uwagę - widać go prawie na każdym zdjęciu). 

Casting miał zacząć się o 10, ale po południu jury nadal wytrwale wysiadało z samochodów. Dziewczyny i chłopcy wymęczeni czekali na rejestrację. Facet w czerni wrzeszczał na nich (przez jakiś megafon), żeby wracali natychmiast na czerwony dywan wiwatować, ponieważ jak nie nakręcą któregoś tam dubla powitania, to nie mają co liczyć na rejestrację. 

Nie wiem ile to jeszcze trwało, w każdym razie co się napatrzyłam to moje!

Potem, kiedy rozpoczęła się wreszcie rejestracja, wszyscy rozsiedli się na trawnikach i wypełniali swoje ankiety. Zrobiło się piknikowo.

Wyobraźcie sobie, że mitologiczne boginie i bogowie, o szlachetnych rysach i posągowych kształtach, wystylizowani zgodnie z najnowszymi światowymi trendami, spacerują po równo przystrzyżonych, pachnących, pałacowych, różanych ogrodach. Pary zatrzymują się przy fontannie, czule obejmują i całują. 

W życiu nie widziałam tak pięknych dziewczyn i takich przystojnych facetów. Mam nadzieję, że niektórych zobaczę w czwartej edycji "Top Model".

Nawet kierowcy tych superbryk, którymi podjeżdżali członkowie jury, byli superprzystojni. Nawet jacyś asystenci produkcji byli niczego sobie. Tylko osobisty ochroniarz Joasi Krupy nie był w moim typie.

Zrobiłam kilka (nie za bardzo udanych) zdjęć. Nie mam niestety instynktu paparazzi. W najgorętszych momentach po prostu się gapiłam zamiast pstrykać. Wzięli mnie po prostu z zaskoczenia, kiedy stanęli wszyscy tacy śliczni w bramie pałacu, żeby zasiąść w swoich samochodach (w których następnie spędzili mnóstwo czasu). Co chwilę miła pani pudrowała im noski i pokrywała ich misterne loczki kolejną warstwą lakieru.

Serdecznie pozdrawiam Kamilę, która w bramie pałacu gawędziła ze mną, z Dawidem Wolińskim, Joasią Krupą i kolekcjonowała autografy.

Popatrzcie:
























z to profesjonalne zdjęcie ze strony: http://topmodel.tvn.pl: