czwartek, 9 sierpnia 2012

Paweł Małaszyński na małe święto

Wiedziałam, że dzień mojego małego święta to będzie wyjątkowo udany dzień. Biegnę rano do pracy i nagle łapie mnie facet z krótkofalówką: "Pani tam nie idzie. Pani zaczeka.". Wmurowało mnie na moment. Rozglądam się i rzeczywiście jakoś inaczej. Dookoła spacerują i wchodzą i wychodzą faceci w mundurach wojska polskiego, nie jestem ekspertem, ale to chyba mundury galowe i niedzisiejsze. Kwadratowe czapeczki. Ktoś chyba powiedział coś w rodzaju: "Brawo". Zrobił się szum. Z samochodu wysiada Paweł Małaszyński też w zielonym mundurze. Obok piękna brunetka z długimi włosami. Znowu wpakowałam się na plan filmowy. Paweł Małaszyński na żywo owszem, owszem. Do tego w mundurze. A wiadomo: "Za mundurem panny sznurem". Tym bardziej było na co popatrzeć : - )

To miejsce wyjątkowo ukochane przez filmowców. Od mojego posta "Ale kino" wrócili już kolejny raz. Następnego dnia kazali znanemu aktorowi, starszemu już panu, biegać pół dnia wzdłuż okien i udawać, że kogoś zauważa, spóźnia się i do niego bieży. Nie muszę Wam chyba pisać, że takie bieganie pod oknem też troszkę rozprasza.

Później znowu kręcili na dworze. A potem kilka znanych aktorek młodszego pokolenia rozpanoszyło się w nowej, małej, przeszklonej kawiarence obok. Była tam m.in. Daria Widawska. I znowu trzeba było omijać kable.

Ale ja przecież nie narzekam ... tylko wolałabym więcej Małaszyńskiego - w mundurze, albo i bez ...    




nowa propozycja jackpot - Ades dress - regularna cena 159 zł
(dostępna w kolorze czarnym, zielonym, wiśniowym, szarym, granatowym)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz