czwartek, 9 sierpnia 2012

Udane urodziny miesiąca

Ranek był cudny. Zobacz - powiedział Miłość Mojego Życia - pokazując mi na elektronicznym wyświetlaczu 08:08 08.08.2012 r.! Dziś były urodziny miesiąca! A ponieważ są to też okolice mojego małego święta, więc chyba właśnie dlatego los mnie dziś rozpieszcza. Zresztą niemal wszystkie nasze święta obchodzimy w sierpniu (naliczyłam ich aż 8!).

Miłość Mojego Życia wie, że uwielbiam świeże, ręcznie wyrabiane, na miejscu wypiekane ciasteczka Marks & Spencer z ogromnymi kawałkami czekolady. Dzisiaj, chociaż jest teraz bardzo, bardzo zapracowany i zmęczony, chciał zrobić mi niespodziankę, więc tłukł się przez całe miasto, czekał aż ciasteczka się upieką i troszkę ostygną i jeszcze cieplutkie, pachnące złożył na moje ręce. To najlepsze ciasteczka na świecie! Obie, z Moim Największym Skarbem, byłyśmy totalnie umorusane czekoladą. Po polsku powiedziałabym, że byłam "w siódmym niebie", a po angielsku "on cloud nine" (czyli na dziewiątej chmurce :-). Czy można nie kochać takiego faceta?!



W ramach hucznego świętowania kupiłam sobie uroczą koszulkę jackpot z motylkiem i napisem "With love Jackpot". Nie mogłam się jej oprzeć. Niech mi przypomina o tym radosnym dniu.

 


Do tego okazało się, że ceny w sklepie internetowym jackpot znowu spadły i mogłam wreszcie kupić rzeczy, na które polowałam. Jeżeli macie coś upatrzonego, zastanówcie się, czy to nie jest dobry moment na zakupy. Jest ryzyko, że jackpot znowu podwyższy ceny za kilka godzin. Może to po prostu strategia marketingowa. Zauważyłam, że te chwilowe obniżki dotyczą różnych produktów, nie zawsze tych samych. Może właśnie supertania bluzeczka, czy spódniczka ma zachęcić zarówno do szybkich decyzji, jak też do wypełnienia koszyczka także czymś innym. Strategia okazała się skuteczna - na mnie ceny z 25% zniżką od obniżonych już cen zrobiły wrażenie:
- bluzeczka Celine - 11,25 zł,
- pasek Sarantino, szal Pratolis - 20,25 zł,
- bluzeczka Brorai - 30 zł,
- bluzeczka Kaias, legginsy Casia - 31,50 zł,
- szal Arnesta - 36 zł,
- sweterek Stavel - 56,25 zł,
- spódnica Veggie, sukienka Dagme, sweterek Liticia - 63 zł,
- spódnice Amainy i Callias - 81 zł,
- sukienki Fiorila, Harmiony i Piolala - 99 zł,
- płaszcz Galine - 117 zł.



płaszcz Galine - oferta specjalna jackpot - nawet 117 zł

7 komentarzy:

  1. Bluzka z motylkiem - przeurocza:)

    Pozdrawiam ciepło
    Cleo-inspire

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaak, od rana śpiewam "Motylem jestem, aaa ..."

    pozdrawiam! i życzę miłego dzionka!

    OdpowiedzUsuń
  3. I koleżanka kupiła wszystkie te rzeczy? :) Jeśli tak, to pozbędę się wyrzutów sumienia jakie mam po dzisiejszych zakupach w Jackpot.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż zżera mnie ciekawość, na co się skusiłaś.

    Ja wczoraj zrobiłam megazakupy (chociaż nie kupiłam wszystkich rzeczy z posta): w sklepie internetowym zamówiłam wreszcie sukienkę Seraphina, bluzeczki Unny i Piolasian, no i topiki Brorai.

    Ale przecież sierpień jest miesiącem mojego megaświętowania!

    No i byłam wczoraj w sklepie stacjonarnym. Przy mnie dziewczyna wydała 800 zł na rzeczy z nowej kolekcji i wcale nie wyglądała jakby miała wyrzuty sumienia. Zresztą we wszystkim wyglądała super - wiem, bo wychodziła z przymierzalni na konsultacje.

    A dziś przegladając jakiś numer "Avanti" przeczytałam napis na bluzeczce: "Kopciuszek jest dowodem na to, że para nowych butów może odmienić życie"! Ha, ha!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tydzień temu skusiłam się na dżinsy Casyan w pastelowym turkusowym kolorze. Są takie wakacyjne:) Nabyłam i granatowe spodnie o tej samej nazwie i fasonie (slim fit). A do kompletu marynarkę Donvina. Cena wyjściowa szalona, ale ze zniżką 70% do przyjęcia. Ujęła mnie pięknym wykończeniem (podszewka w prążki) i tym, że wyjątkowo dobrze leży.
    Dziś zaś jeszcze większe szaleństwo, i to w kropki. Bo: bluzeczka dzianinowa Marienta, sukienka Cerry i bluzeczka Unny (szara). Do tego topy Brorai (granatowe i czarne), których kupiłam kilka z myślą o obdarowaniu nimi przyjaciółek:)
    Konto do cna opróżnione po wizycie w sąsiadującym Cottonfieldzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. A to mamy taki sam gust! Też mam marynarkę Donvina (tylko ja noszę do niej granatową spódniczkę - Ilissa - uwielbiam ją), i będę miała bluzeczkę szarą Unny i granatowy i czarny Brorai. I strasznie podobał mi się ten turkusowy kolor w kolekcji. A zieleń w czarne groszki kojarzy mi się z latami 60-tymi. Chyba warto zaszaleć po wyczekaniu na przeceny, gdybyśmy kupowały po cenie wyjściowej, to zamiast 6 rzeczy miałybyśmy jedną : - ) Teraz trzeba zacząć oszczędzać na wyprzedaż nowej kolekcji : - )

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, to jest super satysfakcja, no i ta adrenalinka ;-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń