wtorek, 22 maja 2012

Gdzie kończy się inspiracja a zaczyna plagiat?

Często ze zdumieniem zauważam, że najciekawsze modele marki jackpot żyją "życiem po życiu" w następnym sezonie, ale już opatrzone metką z innym logo.

W mojej ocenie siłą marki jackpot są piękne, ponadczasowe projekty. Na pewno nie raz zachwycił Was prosty, a zarazem elegancki krój marynarki. Albo subtelna linia spódnicy, ukrywająca to co powinno pozostać w ukryciu i jednocześnie eksponująca nasze największe atuty. Ręcznie malowane tkaniny. Te przepiękne kwiaty, te barwy, te desenie ... Tak różnorodne, a jednak połączone jakimś motywem przewodnim, jakimś wspólnym mianownikiem, i w tajemniczy sposób kojarzące nam się właśnie z marką jackpot.

Wydaje się, że ten design zachwyca również projektantów innych marek, którzy czerpią garściami z pomysłów projektantów jackpot i bez najmniejszego skrępowania wprowadzają do swoich kolekcji niemal identyczne modele. I nie mówię tutaj o jakichś przysłowiowych "firmach - krzakach", ale o dużych sieciach handlowych, które - wydawałoby się - powinny mieć większe ambicje.

Świat mody na oślep podąża za sezonowym trendem wyznaczonym paskami, groszkami czy złotem, które wystąpiły w głównej roli na pokazie kultowego projektanta. Wkrótce potem te paski, groszki i złoto królują w galeriach handlowych, na bazarach i na ulicach. Każda z nas chce nosić paski, groszki i złoto niezależnie od tego, czy wygląda w nich dobrze czy - niestety - źle.

Szanuję projektantów marki jackpot za to, że nie dają się porwać temu owczemu pędowi. Dzięki temu ich projekty wyróżniają się na opaskowanej, zagroszkowanej i uzłoconej  ulicy. I wierzcie mi, moja ukochana spódnica już od kilku lat w każdym sezonie zbiera komplementy. I wcale nie myśli wychodzić z mocy.

Zapewne dlatego projekty jackpot inspirują innych. Niestety wygląda na to, że czasem inspirują wręcz do plagiatu. Oj nieładnie ...

Poniżej - dla porównania - projekty jackpot i nowa kolekcja jednej z sieci sklepów odzieżowych, której nazwę przemilczę. Nie chcę ani skarżyć ani reklamować.

Granatowa sukienka jackpot Cherian z ubiegłorocznej kolekcji:



I sukienka z najnowszej kolekcji innej marki do złudzenia przypominająca sukienkę jackpot.

 

I teraz możemy się pobawić w "znajdź pięć szczegółów - różnic". Tyle tylko, że diabeł tkwi właśnie w tych szczegółach. Sukienki wyglądają identycznie, ale różni je jakość i oryginalność. (A może jackpot sprzedał projekt?)

Już nie mówię o większych i mniejszych inspiracjach, czy o papugowaniu - nomen omen -papug. No bo jak w jackpot ptaszki na topach, to u innych także - a jakże : - )


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz